Piątek, 3 Czerwca 2016
PAKUJEMY
Mieliśmy tym razem do zapięcia 11 różnej klasy sprzętów. Powoli nabieramy już wprawy przy zapinaniu ich na naszą lawetę. Przed nami do przejechania prawie 1500km, więc podróż trwała dość długo, ale było bardzo wesoło. Ekipa integrowała się już od momentu pakowania motocykli i szło im to równie sprawnie jak nam. Od momentu wjechania na przełęcz Brenner każdy podziwiał alpejskie widoki i ochota na jazdę motocyklem wzrastała z każdym kilometrem. Poczuliśmy wszyscy głód jazdy..
~To co? Może już ściągamy motocykle?
Przewijały się głosy,
a przed nami jeszcze 400km.



STARTUJEMY
Sobota, 4 Czerwca 2016
VIAREGGIO
Po zakwaterowaniu w końcu wsialiśmy na nasze motocykle. Na dzień pierwszy wybraliśmy się na spokojną przejażdżkę do Viareggio. Miasteczko leży na północnym odcinku wybrzeża Toskanii zwanym Versilia i stanowi najpopularniejszy kurort w tym regionie. Spacer po promenadzie był bardzo przyjemny i odprężający lecz każdy już był bardzo głodny. Znaleźć podczas siesty otwartą knajpkę z jedzeniem czasami graniczy z cudem. Ale w końcu się udało ? Nie zapomnimy nigdy tego menu – Capriciossa z parówką – hit sezonu ? Kto próbował ten wie o czym mowa. Krótki spacer i powrót do hotelu. Każdy na spokojnie się wypakował. Wieczór raczej na grzecznie ze względu na spore zmęczenie
– a przecież trzeba było zbierać siły na kolejne dni.




Niedziela, 5 Czerwca 2016
Górska trasa po najdroższy marmur świata
Każdy poranek wyglądał podobnie – jedno wielkie zamieszkanie w kuchni i kolejki w łazienkach. To było urocze. Po śniadaniu ruszyliśmy górską trasą (jakby to TomTom nazwał ekscytującą) w kierunku Carrary. Po drodze zatrzymał nas peleton jadących w wyścigu kolarzy – jak widać nieprzypadkowo my również wybraliśmy tą drogę. Jest ona bardzo wymagająca, stroma, z bardzo dużą ilością zakrętów i nawrotek 180stopni. Podjazd pod górę dostarczył nam niezliczonych widoków na tamtejsze doliny. Ale naszą uwagę mocno przykuł jednak zjazd. Wiemy, że nie wszyscy mogli dostrzec tego co się dzieje za zakrętem bo trasa wymagała sporego skupienia na drodze. Ale polecam odtworzyć to czego oczy nie widziały na filmikach.Późniejszy odcinek trasy niósł za sobą szybsze i szerokie zakręty. Po drodze wybraliśmy bardzo ciekawe miejsce na sesje zdjęciową, która wyszła bardzo ciekawie (patrząc po zdjęciach).



W końcu dotarliśmy do Carrary i podjechaliśmy pod jedną z kopalni. Faktycznie te góry marmurowe robią wrażenie. Naszym ulubionym elementem tego dnia była niewątpliwie droga do Portevenere jak i samo miasteczko. Asfalt równy jak stół, zakręty jak trzeba. Boski odcinek dla motocyklistów. Trasa między górkami momentami przekształcająca się w drogę nad stromym wybrzeżem. Samo miasteczko bardzo urokliwe. Postanowiliśmy nie wracać dziś zbyt wcześnie – wybraliśmy to miejsce na wieczorną kolację i rozmowy. Wróciliśmy późno, nawet dość bardzo bo po północy ale było warto. Zachody słońca w portach są śliczne.






Poniedziałek, 6 Czerwca 2016
Pizza
Wstajemy. Poranny budzik
~Wstajemy! Nie spać, zwiedzać!
Mimo, że wstawaliśmy o wczesnej porze, ciężko było się zebrać. Poranna kawa przy widokach Toskański wzgórz zawiesiła by wzrok na dłuższą chwile. Lecz i motocykl wołał!. W planach mieliśmy Pizze. Dojazd szybki, 50km od kwatery.
Pizza robi wrażenie. Każdy obowiązkowo miał zrobione zdjęcie z jednym najbardziej znanych budowli na świecie. Było zabawnie, mieliśmy sporą widownie



Wtorek, 7 Czerwca 2016
Chianti, piękna Florencja i najlepsze lody na świecie
Podróż zaczynamy standardowo o godzinie 10:00. Był ciepły dzień, chociaż poranek był chłodny. Pierwszym celem było piękne miasteczko San Gimignano, które słynie z najlepszych lodów na świecie, jak i również swoją architekturą. Co do lodów nie można było się mylić. Wybór smaków był przeogromny, wielkość gałek sięgała pieści rosłego mężczyzny no i do tego ten smak!
Zjedzony lunch o godzinie 12:00.





Czas na dalszą podróż
W drodze do Florencji zahaczyliśmy o rejon Chianti z którego pochodzą
jedne z bardzo cenionych win. Każdy zamówił po lampce wina (cena około 4euro). Ciekawe smaki i piękne kolory niektórych z chęcią poniosłyby o złapanie butelki lecz to dopiero wieczorem.


Toskania jest ziemią wina Chianti, które obejmuje takie prowincje jak: Arezzo, Florencja, Piza, Pistoia, Prato i Siena. Głównie wytwarza się tam wina ale region ten obfituje również w wiele innych bogactw. W świecie Chianti bogactwa te wzajemnie na siebie oddziałują i wzmacniając swoją wartość.
Obszar Chianti to wyjątkowe miejsce pod względem przyrodniczym i kulturalnym. Przecinają go łagodne wzgórza o wielkich tarasach, doliny i rzeki, a także znajdują się tam wysokiej klasy winnice.
Witamy piękną, chwilowo ulewną Florencję!
Złapał nas deszcz, był tak intensywny, że zmoknięcie do bielizny groziło w zaledwie minute. Postanowiliśmy skryć się w restauracji, którą mieliśmy tuż koło nosa kiedy czekaliśmy, aż deszcz osłabnie. W sumie we Florencji byliśmy na dość krótko. Czas nas gonił, a wiele krętych dróg na nas czekało. Między innymi po to są organizowane wyjazdy ? Szybki spacer do katedry (Katedra Santa Maria del Fiore), a następnie do fontanny Neptuna.
Powrót do domu.
Jako, że nasza kwatera posiadała basen, uczestnicy wyjazdu korzystali z niego
co wieczór. Dzień zakończył się miłą integracją.



Środa, 8 Czerwca 2016
Odpoczynek
Dzień lenia. Czyli odpoczynek i dzień dla każdego. Niektórzy pojechali na pobliskie drogi, niektórzy woleli opalać się nad basenem, a jeszcze inni zostali na długo w łóżku. Dzień minął prędko.
Czwartek, 9 Czerwca 2016
Siena i gladiator
Wszyscy wstali wypoczęci i skorzy do drogi. Trasa ustawiona w kierunku Sieny!
Siena. Aby dotrzeć do głównego placu, trzeba przejść przez dużą ilość małych uliczek. Już wtedy oczy miały się na czym zawiesić. Niektórzy złapali za lody, a jeszcze niektórzy za kawałek pizzy. Czas naglił więc i my musieliśmy się ruszyć z miejsca. Kierunek San Quirico d’Orcia (gladiator)

Dojechaliśmy do pięknej miejscowości San Quirico d’Orcia, które jest maleńkim średniowiecznym miastem. Oczywiście dojechaliśmy tam w godzinie sjesty, więc standardowym problemem we Włoszech jest znalezienie w tym czasie restauracji, która jest wstanie przygotować posiłek zwany obiadem. Dojechaliśmy o godzinie 16:00. Sjesta kończyła się za godzinę. Udało nam się znaleźć restauracje. Pizzeria. I tu miłe zaskoczenie, ponieważ Pan, który nas obsługiwał miał żonę Polkę. Próbował prowadzić z nami konwersacje. Głodni jak wilki Polacy rzucili się w otchłań, która miała szybko koniec, menu. W rezultacie większość wzięła pizze, lecz jeden stolik Panów stwierdził, że dzisiaj na ich stołach zagoszczą sałatki. Dziwny wybór, jak się potem okazało powstał świetny żart, którego nie w sposób jestem Wam przedstawić My kończyliśmy przeżuwać, a tu nagle ulewa jak by ktoś lał wódę z wiadra bez dna.



Mimo deszczu mocno się uparliśmy, co niektórzy, aby znaleźć miejsce gdzie był
kręcony gladiator. I udało się, tylko nikt nie wspomniał, że czeka nasz piękny off road. I to jeszcze deszczowy. Jednak dojechaliśmy, cali mokrzy, ale co niektórzy z dużym uśmiechem na twarzy. To była ostatni punkt na mapie do odhaczenia na dziś.
Powrót do domu.
Piątek, 10 Czerwca 2016
Cinque Terre kolorowe miasta na ścianach gór
Wracamy tam po raz drugi, lecz i po raz trzeci oko chciało bym tam wrócić. To był ostatni dzień w Toskanii. Postanowiliśmy wrócić na Cindque, aby przystać tam na dłużej. Szybko znaleźliśmy miejsce do parkowania, ściągnęliśmy nadmiar ciuchów i zeszliśmy w dół, do miasteczka. Poszliśmy wtedy nad wodę wykąpać się we Włoskiej słonej wodzie. Pogoda była idealna.
Powrót do domu

Sobota, 11 Czerwca 2016
Powrót do domu --> Polska


Pobudka dość wcześnie. Ekipa Mototravels.pl pakowała sprzęty na pakę. Reszta się dopakowywała i przygotowywała do wyjazdu w długą podróż. Nie ma co się już rozpisywać. Wszyscy wrócili cali i zdrowi, a to przede wszystkim najważniejsze w tej pasji.
Do zobaczenia Toskanio za rok.
